Niedawno właśnie
taką sytuację przerabiałam sama. Nabyłam sobie przepiękną plastykową formę
ze wzorkami na spodzie. Spód formy to oczywiście wierzch mydła.
Efekt miał być piorunujący. Wymarzyłam sobie równiutką kostkę
mydła z napisem Handmade. Jak zwykle wszysko szło zgodnie z planem,
wlałam masę mydlaną do mojej nowiuśkiej foremki. Następnego dnia
chciałam nacieszyć oczy pięknymi owocami mej pracy, ale tafla
mydła nie chciała opuścić formy!. Poczekałam kolejne 24 godz.
Nazajutrz taka sama sytuacja...
Skończyło się
wyciąganiem tafli mydła na siłę i w efekcie zamiast 8 sztuk mydła
z napisami Handmade, miałam 3 cudem uratowane sztuki plus 5 koślawych
zlepionych z kawałków tafli, którą podczas tej operacji
zmasakrowałam :(.
Co zrobiłam źle??
Otóż, jeśli
pracujecie z plastykową foremką, która posiada liczne zakamarki,
wzorki, napisy itd. radzę nasmarować ją tłuszczem zanim wlejecie
do niej masę mydlaną. Wówczas zapewnicie mydłu poślizg przy jego
wyciąganiu. Innym sposobem, który znalazłam w internecie, jest
zamrożenie formy z już zastygniętym mydłem, następnie
wyciągnięcie mydła z zamrażarki i poczekanie, aż wydzieli się w
mydle trochę wody, która pomoże wyciągnąć mydło z formy. Tego
nie stosowałam, ale teraz już będę wiedzieć, co robić :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz