Witam Was poświątecznie!
Dzisiaj
przybywam z przepisem na wzbogacenie bazy kremowej i przygotowania w ten sposób
bogatego i odżywczego kremu szytego na miarę indywidualnych potrzeb. Wystarczy
mieć jakiś zwykły krem nawilżający (najlepiej lekki krem, który dobrze się
wchłania) oraz kilka naturalnych składników aktywnych, którymi wzbogacimy naszą
bazę kremową.
Do naszej bazy kremowej możemy dodać składniki czynne, które są
odpowiednie dla naszej skóry. Tu wybór jest ogromny. Do najpopularniejszych
należą ekstrakty roślinne, glinki, witaminy (A, E, C), żel hialuronowy,
mocznik czy kolagen. Zanim zamówimy sobie produkty, na podstawie
których będziemy przygotowywać kremy, najlepiej wcześniej zastanowić się, jaką
rolę ma spełniać nasz kosmetyk. Czy ma tylko nawilżać, czy też pomóc zwalczyć
nasze problemy skórne np. nadmierną produkcję sebum, wypryski, pękające
naczynka krwionośne i związany z tym rumień, przebarwienia ect. Po tej analizie
proponuję poszukać informacji, które naturalne składniki aktywne posiadają
takie właściwości, które pomogą nam poprawić naszą cerę. Na stronach sklepów
internetowych z produktami aktywnymi umieszczone są zawsze opisy właściwości
każdego składnika.
Sposób
przygotowania:
Do czystego i wyparzonego
wcześniej wrzątkiem pojemniczka przekładamy kilkadziesiąt gram kemu (według
naszego uznania). Następnie dodajemy wybrane przez nas składniki, pamiętając,
żeby wybierać raczej składniki o stałej konsystencji, aby nasz krem nie
rozwarstwiał się. Zrezygnujmy z ziołowych wywarów na rzecz np. ekstraktów
roślinnych w proszku. Ja zdecydowałam się na glinkę żółtą oraz żel hialuronowy. Dodałam łącznie 2 łyżeczki wszystkich dodatkowych składników na 50 g kremu. Całość mieszamy czystą wyparzoną łyżeczką i gotowe!
Dlaczego taki krem jest lepszy?
Polecam taki sposób przygotowywania swoich
kremów, ponieważ kremy proponowane przez masowych producentów kosmetycznych
zawierają tylko śladowe ilości naturalnych i dobroczynnych składników
aktywnych. Ja osobiście wzbogacam prawie każdy krem, który kupuję przynajmniej
o witaminę A lub E, którą możemy nabyć chociażby w aptece. Dzięki temu już od
dawna moja skóra twarzy jest dużo korzystniejsza, nić wcześniej. Różnica jest
naprawdę znaczna.
Mam nadzieję, że ten post będzie dla Was przydatny.
Zachęcam Was do kręcenia własnych kremów! :)